Aktualizacje

1.06.2015
Założyłam wattpada. Powoli będę przenosić tam swoje opowiadania:)
http://www.wattpad.com/user/Maczin_


15.08.2015
Dodany post z okazji 3 lat bloga!

sobota, 10 listopada 2012

2Min, part 4 ,,My little secret"

Hejo~ Nie wiem jakim cudem udało mi się to napisać... Wyszło beznadziejnie, zepsułam opko i wgl... I cały czas myślę, aby przestać pisać. >,< W sumie to ta część miała się nie pojawić, ale naszedł mnie pomysł, napisałam... Wyszło tragicznie, ale coś obiecałam i wstawiam. Ech... ~
Nie bijcie~.

***


- Aron, spokojnie! Ochłoń! – Taemin trzymał w dłoniach gazetkę szkolną, wachlując nią mocno czerwonego i to bynajmniej nie ze zawstydzenia, chłopaka. – To na pewno nie porozumienie. Minhyun na pewno…

- Powiedz jeszcze raz to słowo, a pożałujesz. – warknął w stronę rudzielca, który spojrzał na niego z zaskoczeniem.

- Ale jak…

- MINHYUN! Nie śmiej nawet tego wypowiedzieć przy mnie! – stanął gwałtownie od stolika, przy okazji rozlewając sok jabłkowy Kibuma. Zabrał swój plecak, warcząc jeszcze coś pod nosem, wyszedł ze stołówki. Lee jęknął żałośnie.

- No i kto mi teraz napisze zwolnienie? – oparł głowę na dłoniach, wpatrując się w blondyna, który ze znudzeniem oglądał swoje paznokcie. – Keey…? No proszę!

- Zapomnij. Coś mówiłem ostatnim razem. Nie będę się w to bawił. – przeleciał wzrokiem przez stołówkę, szukając Jonghyuna, którego jak na złość nadal nie było. A jego zeszyt od geografii powoli zapuszczał korzenie w torbie Kibuma. „Nie ufam tym szafkom! Ostatnio zginął mi mój ulubiony ołówek w dinozaury, więc ten zeszyt zostawiam u ciebie. Mój plecak też taki nie pewny, jak czarna dziura… No Bummie… Tylko ten raz. Dla swojego Dino tego nie zrobisz?”. Chłopak westchnął cicho. Że też dał się nabrać na te jego słodkie, psie oczy. Jjong zbyt dobrze wiedział, jak go podejść, aby osiągnąć swój wymarzony cel.

- No, to.. Co ja mam niby teraz zrobić? – dokończył swoje, ulubione mleko bananowe.

- Albo ćwiczysz, albo szukasz kogoś innego, kto potrafi podrobić zawijasy Onew.- odłożyli tace i wolnym krokiem wyszli z Sali.

- Łatwo ci mówić – burknął, nadymając policzki. – Ten facet od wychowania fizycznego w ogóle mnie nie lubi! Wyżywa się na mnie! I kto niby jeszcze potrafiłby podrobić pismo Jinkiego? Ufo?

- Minho. – Taemin drgnął, a jego ciało przeszył dreszcz.

- Żartujesz sobie. Nie pójdę do niego. W życiu! – zaprał się i złapał Kibuma za ramię. – Błagam ty mi to napisz! BŁAGAM!

- Spierdalaj, dzisiaj moja ręką odpoczywa. – wyrwał się z jego uścisku, spoglądając na niego, jak na idiotę. – Co ci się stanie, jak spróbujesz poprosić Minho?

- To co ty wczoraj robiłeś z Jonghyunem, że twoja ręką odpoczywa…? Nie kończ! – zaprotestował słabo, gdy do jego umysłu dotarły niezbyt grzeczne myśli. – Bo to MINHO. – zagryzł nerwowo wargę.

- Tak właśnie to. – uśmiechnął się radośnie, ukazując swoje niemal śnieżnobiałe zęby. – Myślałem, że ci przeszło, że go nienawidzisz i te pe… - machnął lekceważąco ręką, a po chwili spojrzał na rudzielca, oczekując odpowiedzi, gdy ta nie nadeszła po dłuższym czasie.

- No bo Minho… Wczoraj nie zadawał się z nią. Traktował ją jak powietrze. Ponoć zerwali. – bawił się palcami, nie patrząc na Key.

- Nawet jeśli zerwali. Czy ty przypadkiem sobie go odpuściłeś i postawiłeś na KeroKero?

- A-Ale! – zaprotestował. – Ale to jest Minho, a ten KeroKero…

- …Podobny do Minho. Więc czemu nie on? – wyciągnął chłopaka ze stołówki. – Nie żebym miał przeciwko. Nawet się cieszę, że wróciła ci ta „faza” na żabojada.

- Wczoraj Onew mnie chyba oświecił… - powiedział dość niepewnie i od razu wyciągnął zeszyt z japońskiego. Otworzył na rozwiązanym zadaniu domowym, które pomógł mu odrobić właśnie Jinki. – Widzisz? Kum kum to po japońsku…

- Kero kero? To sobie wybrał pseudonim. – parsknął śmiechem Kibum, opierając się o ścianę, tuż przy drzwiach od sali do angielskiego. Taemin trzepnął go w głowę zeszytem na opamiętanie.

- Idioto! Skojarz! Jeśli ja potrafiłem to zrobić, to tym bardziej ty. KeroKero, Kum kum… ŻABA. No?!

- A to ja się na kalamburach znam? – zamyślił się na krótką chwilę. - Aaa! – pstryknął palcami z wielkim uśmiechem, gdy w końcu udało się mu zajarzyć. – Choi Minho!

- No! – sapnął cicho rudzielec i zakrył twarz zeszytem, gdy chłopak o którym rozmawiali przeszedł obok nich.

- To się robi coraz ciekawsze – zaśmiał się cicho blondyn. – Właśnie spełnia się twoje marzenie. To teraz zaproponuj wspólne spotkanie, bo to już tylko kwestia czasu, jak dojdzie do przytulania, pocałunku, sek…

- Kim! – zdzielił go w łeb, robiąc się delikatnie czerwonym na policzkach. – Tylko bez takich tekstów. – wymamrotał

- Nie po nazwisku! – naburmuszył się, wyrywając tancerzowi telefon z dłoni, który właśnie czytał nową wiadomość i to od Minho. – Łaał… Napisał, że ładnie dziś wyglądasz. No, no. Wkroczyliście na wyższy poziom. – Kibum skutecznie uniemożliwiał mu wyrwanie komórki. Napisał szybko wiadomość do KeroKero, uśmiechając się wrednie. – I poszło! – skomentował, gdy nacisnął opcję „wyślij”. Oddał telefon Lee.

- Coś ty znów zrobił? – syknął, patrząc ze złością na chłopaka.

- Nic takiego, zupełnie nic – powiedział niewinnie i wszedł do klasy zaraz po dzwonku. Nauczycielka angielskiego zawsze uwielbiała siedzieć w sali na kilka minut przed rozpoczęciem zajęć, pisząc na tablicy notatkę, którą będą musieli przepisać w tempie ekspresowym. Standard.

- O ja pierdole... – szepnął bardzo cicho do siebie rudzielec, czytając SMS-a w skrzynce wysłanych wiadomości. „Spotkajmy się dziś w sali muzycznej, zaraz po ósmej lekcji. ^^ Już wiem… Twój Taemin”. – KIM KIBUM!!!


 ***


Powoli wszedł do Sali, rozglądając się po niej. Jeszcze go nie było. Zostawił lekko uchylone drzwi, idąc w głąb klasy. Usiadł na jednej z ławek i spojrzał na zegarek, który wisiał tuż nad zapisaną tablicą.

Westchnął cicho, spuszczając wzrok i zagryzając wargę ze zdenerwowania. Chciał się już z nim zobaczyć i mieć to za sobą… Kibum zawsze musiał go w coś wpakować, ale teraz zdecydowanie przesadził. Nawet nie był przygotowany na tak nagłe spotkanie z Choi, nie wiedział o czym mógłby z nim rozmawiać… Co powiedzieć na początku?! Odezwać się pierwszym czy może jednak poczekać, aż on zrobi to najpierw? Ponownie rzucił okiem na zegarek. Minęło już piętnaście minut, a po Minho zero śladu. A może jednak to nie on?

Postanowił jeszcze poczekać i ostatecznie po półgodzinie wyszedł z Sali, zamykając za sobą drzwi i ostatni raz przecierając zapłakane oczy rękawem od mundurka. Nabrał powietrza, oddychając nieco chaotycznie, powstrzymując szloch. Nie będzie płakać, cóż nie pojawił się… Może jednak mu coś wypadło? Ale jednak chyba by jakoś powiadomił… Tyle, że nawet nie dostał potwierdzenia od niego, że zjawi się… Chyba ostatni raz zaufał i dał się namówić na coś takiego Kibumowi. Więcej razy nie umówi się z kimś bez potwierdzenia od drugiej strony. W sumie to Key go umówił…


 ***


- I co Kibum, pomożesz? – Jjong zrobił słodkie oczka, przez co blondyn zaśmiał się.

- Taa, pomogę. Pokaże mu to jeszcze dziś. Powinien bez problemu to zrobić, w końcu to mój kuzyn – uśmiechnął się, chowając telefon do szuflady biurka. – Ale co ty mu zrobiłeś?

- No ten… - podrapał się po głowie z zakłopotaniem. – Potrzebowałem numeru do Tiffany. Minho powiedział, żebym wziął sobie jego telefon i sam poszukał. I jakoś tak wyślizgnął mi się z dłoni i wpadł do szklanki z sokiem. – westchnął, przypominając sobie krzyk Choi: „Ja pierdole, ty pieprzony, wymarły dinozaurze! On był nowy, kurwa!”. Ostro musiał przepraszać i uspokajać Minho, i ostatecznie zdecydował się go naprawić, o ile się da.

- Czekaj, to był telefon Minho? – Kibum zamrugał szybko oczami, niedowierzając. – I to zdarzyło się podczas śniadania? – spytał, chcąc się upewnić, a Jjong jedynie pokiwał twierdząco głową. – I już nie działał później? – Dino jedynie powtórzył gest. – Ty baranie głupi! – zdzielił go w łeb, starając się nie wybuchnąć. – MINHO MIAŁ SIĘ SPOTKAĆ Z MINNEM! Nie dostał wiadomości, więc nie wiedział, a Taemin teraz i zawiedziony, i może zapłakany! – ponownie chciał go uderzyć, lecz tym razem Jonghyun obronił się, łapiąc Divę za nadgarstek. – Puść, idioto!

- Jej, spokojnie Kibum! Mój iloraz inteligencji spadł – jęknął cicho, masując obolałe miejsce. Zupełnie zignorował to, co powiedział Key, czym rozzłościł go.

- Nie mógł spaść niżej, chyba że na minus! – warknął, wyrywając rękę z jego uścisku. – Zniszczyłeś wszystko! A mieli już dzisiaj ze sobą być!

- Być? To Taemin do…

- Jezu, z kim ja chodzę! – opadł bez sił na łóżko. – Tak, mówiłem ci! Wtedy, gdy ty mi powiedziałeś, że Minho do Minna coś czuje!

- Ano… Tak… - przytaknął i złapał za dłoń chłopaka. – No nie denerwuj się, będzie dobrze, kochanie… Nic się takiego nie stało, mogło zaws… - nie zdążył dokończyć, bo Key przerwał mu głośnym krzykiem.

- NIC SIĘ NIE STAŁO?! JA CI DAM BARANIE „NIC SIĘ NIE STAŁO!” – ponownie zdzielił po głowie Jonghyuna. – I już się do mnie nie odzywaj, głupszy od ameby!

- Ameby…?

- Nieważne, diplodoku, nieważne… - ciche westchnięcie wydobyło się z jego ust, a on sam się już w sporej części uspokoił. Idiota, Boże, idiota…

10 komentarzy:

  1. Spodobało mi się. Naprawdę się zaczytałam, więc proszę, jakbyś mogła powiadamiać mnie o nowych notach na moim blogu: exo-krisus.blogspot.com byłoby mi naprawdę miło~ <3
    ps. Jak tylko dam radę, dodaję do linków i jak mówiłam, z chęcią będę wszystko czytać. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutnie bezbłędne i epickie. Minho oraz Taemin wydają mi się tacy perfekcyjni względem siebie, dlatego też jestem niesamowicie rada, że trafiłam na to opowiadania akurat z tym pairingiem. Kurczę, Jjong to taki geniusz, że aż mam ochotę wysłać mi kwiaty, naprawdę. Współczuję Key, że musi mieć do czynienia z taką (uroczą) "ofermą". Ale cóż - nic dziwnego, że doszło do takiej sytuacji. Biedny Taemin, ma teraz w istocie złamane serce, nawet jeśli usilnie próbuje się z tym kryć. Mam szczerą nadzieję, że Mino znajdzie szybko lekarstwo na tą ranę i jakoś zrekompensuje to nieporozumienie, chociaż w tym nie leży jego wina. Ale znam to uczucie zawodu, kiedy ktoś w taki sposób cię traktuje. No nic, to nie było świadome. Zapewne niebawem się spotkają - niczemu się dziwić nie mogę, haha.
    Piszesz tak zabawnie, lekko i komicznie (w dobrym tego słowa znaczeniu), że mam autentycznie ochotę na więcej. Nie zaprzestawaj w pisaniu!
    HWAITING!

    / orchardofhearts.blogspot.com

    Tacos rule,

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie pisz, że jest złe, póki sama nie przeczytam, jasne?! >< Ale powiedz, specjalnie to napisałaś, żebym i tak przeczytała, a ti ti! XD
    Z Taemin'a już kompletną babę zrobiłaś *facepalm* xD. Ale to nic, ale nic, ponieważ fajnie to się zgra z przeciwnym charakterem Minho, jak myślę.
    Przy kłótni Key'a z Jonghyun'em - bezcenna :D A ja myślałam, że Jjong jest mądrzejszy od Kibum'a. Oj głupia, ja, głupia. ^^''
    Dajesz, dajesz dalej. <3 Opis bohaterów poproszę. ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy rozdział nareszcie :D
    Nie zepsułaś! Nie kończ!!!
    Genialne.<3

    Jezu Jong why ?! TT

    Minnie nie płacz. <33 Będzie dobrze. Wręcz świetnie, zobaczysz :D

    Czekam na next i duużo weny życzę,
    Pozdrawiam
    Lee Juki~

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie pojawiła się nowa notka. Zapraszam. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. I u mnie znów coś nowego. XD ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne ! NIE KOŃCZ TO JEST ZAWALISTE <: Też mi się zachciało płakać T~T

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy4/1/13 17:05

    Mistrzostwo, zakonczenie najlepsze kekeke

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy26/1/13 14:59

    Heya! I understand this is somewhat off-topic however I had
    to ask. Does operating a well-established website such as yours require a
    massive amount work? I am brand new to writing a blog but I do
    write in my journal daily. I'd like to start a blog so I will be able to share my own experience and thoughts online. Please let me know if you have any suggestions or tips for brand new aspiring blog owners. Thankyou!
    Here is my web-site location de voiture

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow. Według mnie świetny ten post. Jongi jest cudownym idiotom. :3 Jego inteligencja mnie powalam, tak samo jak i Kibuma. Nasza diva to wie jak z nim rozmawiać, albo raczej walnąć w pusty łeb.^^ Dobrana z nich para, nie ma co.^^
    Żal mi trochę Tae... Biedak nie miał zwolnienia z wf... Kibum jest okropny, nie zgadzając się mu go napisać... Przecież wf to najgorsze zło tego świata! Po za tym Taeś myśli, że został perfidnie zlany przez Minho.

    OdpowiedzUsuń

Obserwuj